Przeskocz do treści

Na Allegro 4K to obecnie zupełna pikseloza. Prawdziwi Polacy kupują tylko 8K!

Różnica między FullHD a 4K jest trudno zauważalna. Różnicy między 4K a 8K ludzkie oko nie potrafi dojrzeć! Naukowo udowodnione. Ale, co tam... jajogłowi... Głupków na świecie nie brakuje, więc można ich drylować, jak czereśnie.

W krótkich, żołnierskich słowach... Za to, że chce mi się samodzielnie ruszyć dupsko do paczkomatu, a przez to zaoszczędzić: paliwa i pieniędzy InPost oraz spalin środowisku, firma kara mnie kosztem wysyłki droższym o złotówkę.

I jeszcze, jakby tego było mało, w bullshit-marketingu na poziomie propagandy PRLowskiej śmie to nazywać najwygodniejszą opcją! Nóż się w kieszeni otwiera...

Czy raczej pa ukraiński!

Rozumiem, że Ukraińców w Polsce przybywa i w sumie bardzo się z tego cieszę. Ale nie popadajmy w paranoję...

Inwazja Ukraińska dotarła do Google? :>

...jeśli oglądam reklamy po polsku to komunikat o ich zamknięciu też chciałbym widzieć w tym języku!

Medicover to sieć prywatnych placówek medycznych, która powoli wyrasta na lidera rynku. Ciekawie zaprojektowana, w pełni mobilna strona internetowa, nienachalny i niebanalny marketing, duża dostępność lekarzy i krótkie terminy oczekiwania.

To wszystko totalnie szlag trafia w zderzeniu z szarą rzeczywistością ich aplikacji mobilnej. Zastosowane tam rozwiązania można określić tylko w jeden sposób...

Dramat!

Dział UX Medicover, ten odpowiedzialny za aplikację mobilną (bo -- jak wyżej -- strona WWW bez zarzutów!) zdecydowanie czytał inne książki niż większość poważnych twórców aplikacji mobilnych.

O ile w ogóle istnieje jakikolwiek dział UX. Bo patrząc na niektóre rozwiązania ma się ogromne wrażenie, że większość decyzji projektowych podejmowała osoba lub zespół osób, które na temat user experience nie mają bladego pojęcia!

Czytaj dalej... "Dramatyczna aplikacja mobilna Medicover"

Gdy dostaje się takie maile...

Dziękujemy za wypisanie i za odbieranie spamu od nas jeszcze przez dwa tygodnie...

...to ma się wrażenie, że RODO nie było, a my jesteśmy z powrotem w 1995 roku!

Edit: I faktycznie! Post factum okazało się, że po "ręcznym" wypisaniu, spam reklamowy z tego źródła przychodził jeszcze równiutkie dwa tygodnie.

Telefony komórkowe TP-Link są świetną, choć małą znaną alternatywą dla drogich, reklamowanych odpowiedników. W podobnym przedziale cenowym można kupić telefon z większą ilością pamięci, rdzeni procesora lub nowszą wersją systemu Android -- czyli krótko mówiąc telefon szybszy i wydajniejszy -- niż w przypadku marek takich Samsung, Motorola, Sony, Xiaomi itp.

Niestety, ze względu na idiotyczny błąd w systemie Android telefony te -- a na pewno testowany TP-Link Neffos X9 -- kompletnie nie nadają się jako prezenty dla dzieci, jeśli chcemy zdalnie kontrolować ich aktywność na telefonie i w Internecie.

Z powodu tego drobnego i głupiego zarazem błędu nie da się zainstalować na nich (a konkretnie: da się zainstalować, ale pozostają nieaktywne) żadnego menedżera aktywności dziecka czy dowolnej innej aplikacji z segmentu child security.

Czytaj dalej... "Kontrola telefonu dziecka? Nie na TP-Linkach!"

Podczas dzisiejszych zakupów z płatnością przez PayPal przywitał mnie komunikat o wykryciu nietypowej aktywności na moim koncie i wynikającej z tego potrzebie zweryfikowania mojej tożsamości oraz... zmiany hasła.

Myślałem, że śnię, a był to dopiero początek wielkiej góry fuckupów.

Czytaj dalej... "Groza zwana „Nietypowa aktywność w PayPal”"

Od kilku dni Bank Millennium informuje swoich klientów, że aby wysłać wiadomość do banku muszą... kliknąć klawisz Wyślij wiadomość. W przeciwnym przypadku... istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiadomość niewysłana do nich nie dotrze.

Czyżby ilość:

  • kretynów, dla których szczytem potęgi umysłowej jest samo napisanie wiadomości,
  • durniów, którzy krzyczeli przez telefon, że ich niewysłana wiadomość nie została wysłana,

przekroczyła akceptowalne poziomy tudzież urosła ostatnio tak niebotycznie, że zamieszczanie tak absurdalnego komunikatu, jak powyżej, stało się koniecznością?

4

Po miesiącach przygotowań i trąbienia na lewo i prawo, jak będziemy zaskoczeni, kilka dni temu premierę miała nowa odsłona systemu bankowości on-line Banku Millennium, czyli Millenetu. I byliśmy zaskoczeni...

Wiadomo, że w dzisiejszych czasach produkuje się gówniane rozwiązania -- bez jakichkolwiek sensownych testów, byle tylko gonić absurdalnie nakręconą konkurencję i rzucać na rynek nowe rzeczy jak najprędzej...

Ale to, co znalazłem po zaledwie pięciu minutach testów zaledwie jednego dodatku przeszło moje największe oczekiwania. Czarna rozpacz, po prostu!

Czytaj dalej... "Premiera nowej odsłony Millenet"

Kolejny piękny babol w Allegro:

Część grupy kapitałowej wartej kilkanaście milliardów złotych, setki milionów złotych rocznego dochodu, dziesięć milionów użytkowników przekroczone już dawno temu i nad tym wszystkim dział QA, który nie potrafi wychwycić tak oczywistych i rzucających się w oczy idiotyzmów. Wstyd!

Wioskowi mędrcy Allegro wpadli na kolejny doskonały pomysł. Usunięto informację o maksymalnej ilości sztuk towarów lub produktów, jakie można przesłać w danej opcji transportowej.

Obecnie musisz przejść cały proces zakupu i dopiero na jego końcu dowiesz się, ile zapłacisz kosztów przesyłki przy zakupie więcej niż jednej sztuki danego produktu:

No, bo po co ułatwiać życie użytkownikom, skoro można je utrudniać, prawda?

W YouTube dostępny jest krótki film, opisujący główne problemy z Android Auto:

  • brak dostępności w polskim Google Play -- konieczność pobrania z innych kanałów,
  • brak sensownej dokumentacji, np. brak listy aplikacji które współpracują z Android Auto i mogą być używane z menu "Extras" (dostepne jedynie wyjście do natywnego programu sterującego zestawem multimedialnym samochodu).

Problem polega na tym, że cytowany film został opublikowany... w marcu 2017 roku (!). Dziś, dwa lata i kwartał później, nic lub naprawdę niewiele się zmieniło! Nadal, pomimo upływu dwóch lat, aplikacja nie jest dostępna w Polsce i nadal trzeba ją instalować (oraz ręcznie aktualizować) z "lewych" źródeł.

Doszło za to całe stado błędów i problemów, o których film nie wspomina.

Czytaj dalej... "Android Auto to ciągle żart!"

Po prostu kocham bęcwałów, którzy nie mają bladego pojęcia o SEO i ustawieniach indeksowania ich własnych stron oraz Google -- za bezmyślne indeksowanie stron spieprzonych w konfiguracji przez wcześniej wymienionych bęcwałów! A o to efekty:

Jawny kod AJAX + durnota Google w bezmyślnym indeksowaniu takich stron:

Złoty karny kutas:

  • dla Speedpol za zatrudnianie debili, którzy nie znają fundamentalnej wiedzy (robots.txt!) i wystawiają potencjalnie niebezpieczną zawartość własnej strony na widok publiczny,
  • dla kretynów Google, którzy po 20+ latach nie potrafili opracować najbanalniejszego w świecie filtra, który odrzucałby wyniki zawierające wyraz "ajax" w tytule lub URLu!

Brawo, durnie, brawo!

Microsoft wydał "nowe" formaty zapisu plików (DOCX, XLSX itd.) dwanaście lat temu (w 2007 roku). I od tego czasu Microsoft Polska nie był w stanie zaadresować problemu nieprawidłowo wyświetlanych polskich znaków zapisanych w makrach (polskie znaki zapisane w arkuszu lub w formule wyświetlane są prawidłowo):

Problem zidentyfikowałem po raz pierwszy w 2011 roku. Używałem wtedy Office 2017 i 2010. Ponieważ pojawił się jednorazowo na krótko (używałem angielskiej wersji Office tylko podczas delegacji zagranicznej), więc go zignorowałem.

Zakładałem, że jest to jednak problem tych wersji i że wreszcie ktoś w Microsoft Polska ruszy zad, żeby problem zidentyfikować i rozwiązać.

Gdy w 2015 roku zacząłem pracować na Office 2013 i zobaczyłem, że problem nadal istnieje, poczułem się lekko nieswojo.

Ale gdy niedawno przeszedłem na najnowszą (i de facto ostatnią -- mają od tej pory wydawać tylko łaty podobno) wersję Office 365 i okazało się, że problem nadal nie jest rozwiązany, po dwunastu latach, to już się poważnie załamałem.

Polskie Google znowu błysnęło. Tym razem wymyślili sobie, że... pieprzyć słownik języka polskiego i to, że nakazuje skrót od "minuty" zapisywać jako "min."! Pieprzyć to, że ludziom "m" będzie się jednak kojarzyło z metrami, a nie z minutami. I w ogóle pieprzyć wszystko i wszystkich!

I oto efekt...

I co teraz, Bob? Dojadę za dwa i pół kilometra, czy za cztery metry?

2

Masz problem z pracodawcą? Pograj se na perkusji, to ci przejdzie! :>

Google kradnie nasze dane prywatne w astronomicznych ilościach i jednocześnie w absurdalnym tempie. Ilekroć złapane za rękę w majtkach, broni się wyszlifowanym na błysk hasłem -- "to w celu lepszego dopasowania reklam i treści". Powyższy przykład pokazuje, jak idiotyczne jest to twierdzenie.

Po dziewiętnastu (!!!) latach istnienia Google Ads taki fuckup?