W ostatnich miesiącach Traficarowi (przynajmniej na Śląsku) zdarza się coraz więcej wtop w postaci samochodów-duchów. Znajdujesz pojazd na mapie, rezerwujesz go, pylasz, a na miejscu okazuje się, że żadnego samochodu nie ma tam, gdzie go mapa w aplikacji pokazuje.
Tutaj jeden z fajniejszych hiciorów:
Samochód rzekomo znajdował się w miejscu przebudowy drogi wylotowej na Tychy.
Gdyby "miszcze" z Traficara wpadły na pomysł korelowania własnych danych z danymi z Google Maps to by może im się mała czerwona lampka zapaliła, że coś tu chyba nie "halo", skoro system twierdzi, że ktoś zaparkował nasze autko w terenie kompletnie wyłączonym z ruchu.
A tak... 15 minut dodatkowego spacerku. Na szczęście drugi pojazd już był tam, gdzie powinien być! :)