Ta dwudziesta czwarta godzina tak namieszała w głowach twórcom systemu spisowego GUS, że aż wypuścili na produkcję rozwiązanie pełne baboli i braków.
Różne już kartofle w polskim IT widzieliśmy, ale... system zapewne za ładnych kilka milionów złotych, który nie potrafi prawidłowo obsłużyć wygasania ważności sesji użytkownika i wywala się na tym, jak skrypt napisany przez studenta drugiego roku informatyki, na bani od tygodnia... to już lekka przesada.
Ale tak właśnie jest i nie ma, że boli. Wystarczy zalogować się do systemu spisowego przy pomocy profilu zaufanego (lub dowolnej innej metody wspieranej przez login.gov.pl), a następnie zostawić zakładkę otwartą przez trzydzieści minut.
Efekt? Najpierw komunikat o wygaśnięciu ważności sesji, potem ponowne logowanie się, a potem...
Niezalogowany? Szkoda tylko, że komunikat powyższy jest wyświetlany na ekranie, w którego prawym górnym rogu widnieje śliczne imię i nazwisko użytkownika, bo przecież tenże właśnie się zalogował.
Deptanie w "Ponów" niczego nie daje (komunikat pojawia się ponownie). Natomiast naciśnięcie "Zamknij" powoduje...
I co teraz, panie premierze?