Po ostatniej aktualizacji Microsoft Edge wszedłem do panelu sterowania mojego routera i bang... dostałem drzwiami w twarz!
Usiadłem więc i napisałem grzecznego maila, żeby uaktualnili oprogramowanie routera, bo wysyła gnój zamiast poprawnego certyfikatu. Odpowiedź, jaką uzyskałem, zerwała mi beret z czerepu.
Na początku nic nie zapowiadało katastrofy. Spytali w odpowiedzi, czy problem występuje na innych przeglądarkach.
Odpisałem, że nie występuje w Firefoksie (bo Firefox jest ogólnie rzecz biorąc gównianą przeglądarką, która łyka wszystko, co się jej wyśle, bo jej developerzy mają wyjebane na standardy bezpieczeństwa).
Po dwóch dniach dostałem drugą odpowiedź:
Niestety jeżeli problem występuje tylko w trakcie korzystania z przeglądarki EDGE firma ASUS nie jest w stanie nic na to zaradzić. Sam komunikat jasno wskazuje że to właśnie przeglądarka zablokowała dostęp do strony. W tym wypadku musi Pan kontaktować się z firmą Microsoft czyli producentem przeglądarki aby pomogli Panu rozwiązać problem.
Szczęka wypadała mi pod biurko. Pozbierałem się i odpisałem w stosownym tonie:
Przychodzi baba do lekarza:
-- Jak tu dotykam to mnie boli.
-- To proszę nie dotykać!
Router Asus vs. przeglądarka Edge: 1:0.
Inteligencja vs. głupota inżynierów Asus: 0:100.