Przeskocz do treści

Nie, no! Nie mam... Mam wirtualnie. Bo w mBanku możliwe są operacje, których data wykonania jest późniejsza niż data księgowania!

Wielki Kazik śpiewał o 12 groszach, które w kieszeni nosi... Może ja, dla odmiany, powinienem zacząć śpiewać o 17 groszach, które mBank twierdzi, że posiadam?

Choćby tylko przez weekend...

Okazuje się, że mój ukochany bank -- oraz banda ignorantów w jego dziale QA -- mają nie tylko problem ze spacjami. Ale również z minusami.

Jakiś dureń patentowany wpadł na pomysł, że -- jakiegoś durnego powodu -- wszystkie numery kont w historii operacji będą miały ukryty znak minus (-) po piętnastym znaku. Ukryty, bo normalnie go nie widać. Trzeba numer konta skopiować do schowka i gdzieś wkleić.

Czytaj dalej... "Tragiczny minus mBanku"

W mBanku można wreszcie otrzymywać potwierdzenia przelewu (na e-mail).

Możesz takie zamówienie złożyć w momencie wykonywania przelewu (zaznaczając odpowiednie pole w formularzu dyspozycji przelewu), a e-mail z potwierdzeniem otrzymasz po wykonaniu przelewu.

Jest to wygodne rozwiązanie, bo przelewy poza mBank są zwykle księgowane następnego dnia (lub jeszcze później, jeśli zlecone w weekend). Nie trzeba więc sprawdzać co jakiś czas czy się wykonał, aby wydrukować potwierdzenie. Potwierdzenie samo przyjdzie na e-mail, gotowe do wydrukowania.

Szkoda tylko, że mBank rozwija się z prędkością ślimaka na emeryturze, więc potrzebował dziesięciu lat (!!!) swojego istnienia, by udostępnić tak oczywistą funkcjonalność. No, ale jeśli ktoś jest klientem tego banku od "prawie samego początku", jak ja, to jest już przyzwyczajony do tego, że najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązania potrzebują lat zanim zostaną wdrożone.

Co jest w moim przypadku jednym z najważniejszych argumentów za zmianą tego banku na inny w najbliższej przyszłości...

Robię sobie jakąś typową operację, w moim ukochanym i zupełnie pozbawionym głupich błędów mBanku... No, i masz!

Kurde, coś pecha chłopaki mają. Do durnych błędów koło północy. Niemalże identyczny błąd złapałem pięć miesięcy temu, dwadzieścia minut przed północą. Ten, z kolei, jedenaście minut po północy.

A mówiła mamusia, że w nocy człowiek śpi, a nie bankuje...