PayPal ma specjalny tryb tłumaczenia lub język. Nazywa się on... "polski English":
Darmowa lekcja angielskiego? :)
Cyrk zaczyna się od wybrania angielskiego jako domyślny język w ustawieniach:
Przechodzisz na stronę główną i zonk! Bo połowa tekstów już jest po angielsku, a połowa jeszcze po polsku. To jest mixup-fuckup permanenty. Odświeżanie strony nic nie da. Tak już zostanie.
Zaś największy zonk i fuckup pojawia się, gdy przewiniesz stronę do dołu:
Bo okazuje się, że akurat ten przełącznik działa. Możesz swobodnie przełączać się między językiem angielskim i ojczystym i po każdej takiej zmianie cały interfejs będzie występował we właściwym języku -- wszystkie teksty będą przetłumaczone.
Natomiast zmiana w ustawieniach konta to nieodmiennie... groch z kapustą, czyli...
"Mishmash"! :) Czy raczej -- stosując logikę językową PayPal -- powinienem powiedzieć: "groch z cabbage"! :)