Od bodajże dziesięciu lat Allegro nie zmieniło treści (lub tytułu) maili przysyłanych do swoich użytkowników po wygranej aukcji lub po dokonaniu zakupu. Poprzednio była mowa o wstawianiu do nich odnośników prowadzących do nie działających już funkcjonalności. Dziś przyszła kolej popieklić się trochę nad tytułami tych maili. Bo nawet odkrycie przez mędrców ludzkości urządzeń mobilnych nie wzruszyło programistów monopolisty aukcyjnego...
I tak sobie od dziesięciu bodajże lat, jeśli nie dłużej, wszystkie maile mają tytuł zaczynający się od słynnego "Kupiłeś przez Kup Teraz" (niech żyje szowinizm w Allegro!), po czym następuje numer aukcji a dopiero na szaaaarym końcu tytuł aukcji, czyli najważniejsza informacja -- CO kupiłeś.
Geneza problemu...
Efekty są dość proste do przewidzenia. Jeśli w jednym okresie dokonano więcej zakupów i jeśli na swoje nieszczęście użytkownik korzysta z urządzenia mobilnego, to jest w słodkiej, allegrowej dupie. A wygląda to wówczas mniej więcej tak:
Aby więc w czymś takim zlokalizować maila, którego faktycznie się szuka, trzeba na chybił trafił otwierać kolejne. I -- zgodnie z prawami Murphy'ego -- ten, którego szukamy otwarty zostanie jako ostatni.
A przecież można by tak prosto, czyż nie:
Buty za pięć groszy -- Zakup przez Kup Teraz (aukcja nr 666)
I bardziej użyteczne i szowinizm znika.
...który istnieje od dziesiątek lat!
Tam na początku napisałem, że wymóg takiego dostosowania pojawił się wraz z popularyzacją urządzeń mobilnych, ale to przecież bzdura. Już od czasów Windows 95 (czyli od ponad dwudziestu lat!), który to system wprowadził pasek zadań, sytuacja stała się nieco kłopotliwa i nieco kłopotliwie podobna do opisanej powyżej.
Już wtedy wielu programistów zaczęło zauważać, że jeśli użytkownik otworzy wiele okien należących do tego samego programu, to na pasku zadań ich tytuły będą bardzo wąziutkie. I w związku z tym najważniejszą informację należy podawać na początku tytułu, a nie na szarym końcu.
I od dwudziestu już lat problem ten rozwiązuje się. Dlatego Eksplorator Windows pokazuje najpierw folder w którym jest otwarty, Total Commander podczas kopiowania pokazuje postęp procentowy tego procesu a większość programów komputerowych -- nazwę aktualnie otwartego pliku.
To pozwala, nawet przy tytułach składających się z zaledwie kilku literek, wyłuskać najistotniejsze informacje, a zbyteczne dodatki (jak nazwa programu) mogą zniknąć.
Czyli... twórcy programów komputerowych znają problem i unikają go od dwudziestu lat. A Allegro? A Allegro... nie!
Rozwiązania... brak!
Bo, żeby coś takiego wymyślić i ogarnąć, trzeba mieć mózg. I używać go do innych celów niż jako podpórkę sklepienia czaszki. Liczne wpisy na tym blogu udowadniają, że osoby odpowiedzialne za wygląd, działanie i rozwój Allegro mózgu nie posiadają.
Mają za to dwie dupy i w tychże dupach mają wszelkie oczekiwania, żądania, płacze i żale swoich użytkowników. Na co pozwala im, arcyniezdrowa w biznesie, pozycja monopolisty na rynku aukcji internetowych.
I żeby nie było, to powtórzę po raz n-ty. Pozycja monopolisty nie jest zła. Allegro wyrobiło ją sobie tworząc swoją markę latami. Ale już wykorzystywanie pozycji monopolisty po to, by oferować najgorszy z możliwych produktów i po to, by mieć w dupie miliony korzystających z tego produktu -- to już bardzo złe i niezdrowe podejście.