Przedwojenny Wrocław oglądało się z lotu ptaka. Powojenny... z lotu drona:
Dwa artykuły spotkały się w Gazecie Wrocławskiej:
A w "Polecamy" spotkał się "lot ptaka" z "filmem z drona".
I tylko pytanie, czy ten postęp jest jeszcze ciągle zabawny czy już przerażający?