Przeskocz do treści

Allegro.pl: 15 lat wspierania okradania użytkowników!

Allegro jest monopolistą na rynku. Jedną z cech bycia monopolistą jest -- świetna dla samego serwisu a czasem tragiczna w skutkach dla użytkowników -- możliwość ignorowania nawet poważnych błędów i braków. Gdyby serwis miał konkurencję, to musiałby się starać o odbiorców, łatając błyskawicznie wszystkie błędy i równie błyskawicznie wprowadzając wszystkie postulowane zmiany. Pozycja lidera pozwala mieć głęboko w d... wszystkie prośby i problemy. No, bo gdzież pójdą.

Taka polityka i takie myślenie doprowadziły do sytuacji, w której od początku istnienia serwisu sposób działania systemu automatycznej licytacji pozwala nieuczciwszym sprzedawcom na bardzo łatwe okradanie swoich licytujących.

Allegro doskonale o tym wie (jeśli nie od kogoś innego, to ode mnie -- stosowny list wysłałem 15 czewca 2015 roku o 15:52) i oczywiście ma to gdzieś (odpowiedzi się nie doczekałem a zmian w serwisie nie wprowadzono).

Zobacz, jak prosto jest robić użytkownika w trąbę, dzięki skrajnej ignorancji Allegro...

Mechanizm przekrętu jest banalny i jest niemożliwe, by go nikt w Allegro nie znał:

  1. Kupujący-ofiara licytuje w aukcji i ustawia swoje minimum na 100 zł.
  2. System automatycznego licytowania sprawdza, że do przebicia oferty obecnie wygrywającego wystarczy 40 zł i ustawia ofertę na 41 zł.
  3. Sprzedawca, z innego konta, licytuje we własnej aukcji tak długo, aż przebije ofertę. Pozwala mu to ustalić maksimum aktualnie wygrywającego (informacja, która oficjalnie jest tajną i znaną tylko Allegro).
  4. Sprzedawca, ze swojego głównego konta, odwołuje licytuację wykonaną z drugiego konta, wpisując jakieś brednie jako powód rezygnacji.
  5. System Allegro ponownie ustawia ofertę ofiary jako wygrywającą, ale -- ku mojemu bezgranicznemu zdziwieniu -- nie na kwotę 42 zł, która wystarczała do przebicia kolejnego licytującego, tylko na kwotę 99 zł (o jeden złoty mniej maksimum ofiary).

I tyle! Eksploatując ten prosty mechanizm, Sprzedawca oszukuje swoją ofiarę, niemalże kradnie jej pieniądze, zmuszając ją do zapłaty prawie całej kwoty ustalonej jako maksimum. Mimo, że -- zgodnie z przebiegiem licytacji i reguł Allegro -- wobec braku innego licytującego (jedyna inna oferta została odwołana) aukcja powinna zakończyć się z kwotą 42 zł.

Tak to, w majestacie prawa, kąpiąc się w sosie swoje ignorancji, Allegro umożliwia spryciarzom wyciąganie pieniędzy od naiwnych kupujących.

Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, dlaczego? Dlaczego proceder ten nie został ukrócony na początku istnienia Allegro, dlaczego nie zostanie ukrócony nigdy i dlaczego Allegro zlało ciepłym siurem mój e-mail oraz pewnie tysiące innych e-maili na ten temat, wysłanych przez setki użytkowników w ciągu tych piętnastu lat?

Odpowiedź jest banalnie prosta. Prowizja! Wszak od 99 zł Allegro zbiera większą prowizję niż zebrałoby od 42 zł.

Cywilizowani ludzie wiedzą, że oszukiwanie innych to przestępstwo, a czerpanie zysków z takiego oszustwa jest współudziałem w tym przestępstwie. W Poznaniu tego nie wiedzą...

Zostaw komentarz