Mówiąc krótko... po prostu ubóstwiam swoją Kiankę Vengę. Za to jej odtwarzacz MP3 budzi moje najbardziej skrajne i najbardziej negatywne emocje. Chciałbym poznać osobiście "specjalistę" odpowiedzialnego za jego projekt i spytać się go grzecznie... kiedy ostatnio uderzyłeś się w głowę?
Jak każdy odtwarzacz audio (i też każdy wideo) ten Kiankowy ma tryb "random". I zanim pójdziemy dalej, to trzeba sobie wyjaśnić, co to jest?
Bo, generalnie rozróżniamy dwa tryby random:
- prawdziwy random:
- losowany jest za każdym razem kolejny utwór (po zakończeniu bieżącego),
- ten sam utwór może być odtworzony dwa i więcej razy,
- w skrajnym scenariuszu ten sam utwór będzie odtworzony 2+ razy po sobie.
- udawany random, czyli shuffle:
- jednorazowo mieszana jest losowo cała lista utworów,
- nie ma żadnych szans na powtórzenie -- każdy utwór zostanie odtworzony raz.
Miodzio. Venga ma w swoim odtwarzaczu klawisz podpisany jako "RND" (random). Ból w dupie, że to nie jest ani prawdziwy random, ani udawany, czyli shuffle. Dlatego, że za każdym razem (dziś już od trzech lat) kolejność utworów na pomieszanej rzekomo liście jest identyczna!
Jakiś południowokoreański moron wymyślił sobie, że zamiast trybu random lub shuffle wprowadzi tryb, który można by nazwać jako "idź do przodu lub do tyłu o n utworów" (Sic!). Dwadzieścia, jeśli się nie mylę.
W efekcie, niezależnie od tego, czy włączyłeś ostatnio odtwarzacz pięć minut temu, czy w poprzednie wakacje, zawsze będziesz słuchał utworów w identycznym porządku. To będzie zawsze piosenka numer jeden, potem dwadzieścia, potem czterdzieści... sześćdziesiąt... itd.
Wyobraźcie sobie to:
- Włączam odtwarzacz MP3 w mojej Kijance.
- Naciskam "RND", żeby włączyć tryb goopi-koreańczyk-pseudo-random-mode,
- Naciskam szybko dwadzieścia razy "Next" i...
zawsze słucham "Where's the Love", Black Eyed Peas. Zawsze. Od trzech lat.
Napisałem sobie nawet na kolanie program do losowania plików na pendrive:
- bierze wszystkie pliki .mp3 w danym folderze,
- odcina przedrostki numeryczne (np. "123. Coolio -- C U When U Get There"),
- losuje pliki faktycznie,
- nadaje im ponownie przedrostki numeryczne w losowej kolejności.
Działa świetnie... przez kilka dni lub tygodni. Potem człowiek nauczy się nowej "losowej" kolejności, słuchając -- dzięki koreańskim kretynom z południa -- utworów zawsze w tym samym porządku. I potem trzeba zatrudnia program ponownie.