Przeskocz do treści

Moje pierwsze (i ostatnie!) zakupy w a.pl

Będąc trochę zmęczony usługami eZakupy Tesco (a zwłaszcza ciągłym brakiem kierowców i ciągłą koniecznością zamawiania zakupów z co najmniej dwudniowym wyprzedzeniem) postanowiłem przetestować konkurencję. Zakupy w a.pl zapowiadały się dobrze (brak kosztów dostawy przy odpowiednich zakupach, gdzie u konkurencji opłata za dostawę występuje zawsze). Niestety, wszystko skończyło się kiepściutko. Opóźniona dostawa, brak kontaktu z BOK i uszkodzony towar.

Na wstępie należy dodać, że zakupy w a.pl również w większości przypadków dostarczane są z co najmniej dwudniowym wyprzedzeniem.

O powyższym fakcie zostałem lojalnie poinformowany już w trakcie zamawiania. Nikt jednak nie poinformował mnie (a ja sam na to nie wpadłem), że zwrot "dostawa w czwartek" oznacza faktycznie "pakujemy w czwartek, dotrze w piątek".

Oczywiście o jakimś mailu uprzedzającym opóźnienie można w a.pl zapomnieć.

Dlatego, gdy w czwartek o dwudziestej kurier nie objawił się, postanowiłem (z powodu zamknięcia już o tej porze telefonicznej obsługi klienta w a.pl) napisać maila z grzecznym pytaniem, co z moim zamówieniem?

Odpowiedź otrzymałem po pięciu minutach. Brzmiała ona:

adotplzwrotka

Aby nie wyjść na kąpanego w gorącej wodzie ignoranta odczekałem jeszcze szesnaście godzin i wysłałem w tym czasie dwa kolejne e-maile z w sumie trzech różnych serwerów pocztowych. Wszystkie otrzymały taką samą "odpowiedź".

Będąc pozbawiony kontaktu e-mailowego zrobiłem użytek z telefonu. Połączenie z konsulatem było natychmiastowe, osoba kontaktowa niezwykle miła a sprawa została wyjaśniona natychmiast. Niestety, dla pani po drugiej stronie telefonu nie było niczym nadzwyczajnym, że towar dopiero przekazano do kuriera i dlatego "dostawa w czwartek" = "dotrze w piątek". Przynajmniej wiedziałem na czym stoję.

Gdy towar wreszcie dotarł, okazało się, że prawdopodobnie był pakowany w pośpiechu (lub kurier grał paczką w piłkę nożną), bo choć wszystko było mniej więcej równo ułożone to jednak plastikowa nakrętka kawy zbożowej była pęknięta. Swoją drogą, ciekawą trzeba mieć siłę przy pakowaniu paczki (lub szczęście w ogóle), by przebić plastikową pokrywkę z taką siłą, by przebiciu uległa również metalowa folia pod spodem i by kawa dotarła rozsypana do odbiorcy.

Takie uszkodzenie to dla mnie detal, żadną siłą nie kwalifikujący się na reklamację (z resztą obawiałem się, na podstawie wcześniejszych doświadczeń, ile może potrwać jej rozpatrzenie). Nie mniej, jest to fakt, który trzeba odnotować, aby obraz zakupów w ap.pl był kompletny.

Podsumowując:

  • brak informacji ze strony sklepu o opóźnieniu w realizacji zamówienia,
  • brak kontaktu mailowego -- niedziałająca skrzynka pocztowa,
  • dostarczony towar nieznacznie uszkodzony.

Ceny w a.pl są dość konkurencyjne, wybór szeroki, a dostawa realizowana jest na cały kraj, co jest znaczącym plusem nad konkurencją, bo większość usług typu e-zakupy jest silnie powiązana z dużymi marketami i zakupy dostarczane są tylko w niewielkiej odległości od dużych miast. Zakupy z a.pl, dostarczane przez kuriera, dotrą natomiast na każdą, najbardziej nawet "zapyziałą" wioskę (że tak się wyrażę).

Więc jeśli ktoś uzna powyższy opis za jednorazową wpadkę to zapraszam do spróbowania. Dla mnie było tego mimo wszystko trochę za dużo jak na jeden i pierwszy raz, dlatego podziękowałem i grzecznie wróciłem do konkurencji.

Zostaw komentarz